art. Jak parkować samochody na terenie osiedla? /wrzesień 2012/ art. Grzechy główne w pielęgnacji terenów zielonych /październik 2011/ art. Co z osiedlową zielenią na wiosnę? /marzec 2011/ art. Monitoring wizyjny poprawia bezpieczeństwo a może tylko samopoczucie /listopad 2010/ art. Zakup usług ochroniarskich dla wspólnot mieszkaniowych to pożądany standard czy zbędny luksus /październik 2010/ art. Fundusz remontowy pod nadzorem /lipiec 2010/ art. Zieleń w osiedlu /lipiec 2010/
Podobno, myślenie nie kosztuje i wyobraźnię też dostaliśmy za darmo. Okazuje się, że w praktyce nie korzystamy z tych dobrodziejstw. Ustanowiona tzw.”strefa zamieszkania” z wyznaczonymi miejscami postoju samochodów pozostaje na papierze. Zamiast drzew, na „osiedlu zielone wzgórze” rośnie las znaków parkingowych . Zarządca stara się ustawiać mieszkańców i ich samochody malując pasy zakazu ruchu, zwiększając ilość znaków. Wkopuje coraz to nowe słupy: tu początek parkowania a tam koniec, w zupełnie niepotrzebnych miejscach, to przykłady:
Itd., itd., Te znaki, to są wskazówki dla istot o małym rozumku a nie dla kierowców, którzy zawsze wykażą się sprytem i wyszukają dogodne dla siebie miejsca parkowania. To walka z wiatrakami.
A strzeżone i zamknięte osiedle zielone wzgórze, to bzdura. Przy wjeździe do osiedla z dwóch ulic i jednym szlabanie nic nie zatrzyma ilości i dowolnego ruchu samochodów. Zastosowane połowiczne rozwiązania z założenia od początku są kompletnie nieskuteczne. Albo zamknąć wjazd i wyjazd, albo odpuścić pozorowane działania niby dyscyplinujące ruch i parkowanie pojazdów.
Tylko kto odpowie na pytanie: dlaczego stali mieszkańcy osiedla mają opłacać całoroczne w tym zimowe /!/ utrzymanie terenu, strażników, monitoring, nieuprawnionym, okazjonalnym, obcym parkowanym i przechowywanym tu pojazdom! Wszak to zarządca notarialnie przyjął na siebie obowiązek zabezpieczania interesów właścicieli wspólnot
/wrzesień 2012/
Po pierwsze:
Brak dbałości o posadzone parę lat temu drzewa, a trzeba im było przez pierwsze sezony poświęcić trochę uwagi.
Drzewa nie były przycinane. Cięcie w pierwszych latach wzrostu ułatwiało by im przyjęcie się, stymulowało wzrost i poprawiało formowanie koron drzew.
Dopuszczono za to do dużych odrostów pędowych i korzeniowych wybijających z podkładek zwykłych drzew na których były zaszczepione szlachetne gatunki. Dzikie pędy konkurują z uszlachetnioną częścią drzewek skutecznie je zagłuszając, dominując, spowalniając ich wzrost i rozwój. Część z tych drzew nie wróci do pierwotnie posadzonego gatunku a szkoda.
Po drugie: |
Po trzecie:
Sadzenie krzewów w środku lata w najbardziej upalny miesiąc roku. To cóż, że z pojemników, skoro w pierwszym okresie po posadzeniu narażone są na niedobór wody długiego okresu bez deszczu, na dodatek w kamienistym podłożu pokrytym cienką warstwą słabej gleby? Już w poprzednich sezonach, właśnie z tego powodu wymieniano uschnięte po posadzeniu drzewka i krzewy.
Po czwarte:
Trawniki porastają pospolite chwasty wszelkich możliwych gatunków, z przewagą ostów i pokrzyw, dochodząc na wielu odcinkach do połowy siatki ogradzającej osiedle.
Po piąte:
O starych drzewach była tu już mowa i nic w kierunku poprawy ich stanu nie zrobiono.
Te przykłady to zaprzeczenie zdroworozsądkowego podejścia do pielęgnacji zieleni. Oszczędzanie na opłaceniu paru godzin ogrodnika, to w efekcie żadna oszczędność. Jeżeli jeszcze nie wszyscy doceniamy estetykę i dobre dla naszego zdrowia urządzenie najbliższego nam otoczenia, to doceńmy nasze pieniądze i nie pozwalajmy na taką niedbałość w ich wydawaniu.
/październik 2011/
|
Koniec zimy i wczesna wiosna to najlepszy okres na ocenę stanu zieleni osiedlowej i rozpoczęcie prac pielęgnacyjnych:
/marginalizowanie problemu/ Wydawałoby się, że te prace powinny być rutyną, lecz tak nie jest. Problem kreowania przestrzeni w osiedlu przy wykorzystaniu zieleni jest nadal marginalizowany i uważany za nieistotny. /brak świadomości ekologicznej i wygoda/ Brak świadomości ekologicznej i potrzeby dbania o zieleń można przyrównać do tej, która wciąż panuje powszechnie w pozbywaniu się odpadów komunalnych, to jest totalna degradacja środowiska naturalnego. Do tej głównej przyczyny dochodzi jeszcze inna prozaiczna a mianowicie szczególny wstręt zarządcy do prostych narzędzi ogrodniczych, jak sekator, kosiarka czy grabie. /niedostatki w urządzeniu terenów zielonych/ Struktura roślin na terenie osiedla jest bardzo uboga. Drzewa czy krzewy, posadzone przypadkowo, pojedynczo, nie tworzą harmonijnych kompozycji. Brak efektu pogłębia jeszcze niewłaściwa pielęgnacja, właściwie jej całkowity brak. Według dokumentu zarządcy posadzono tu jako zagospodarowanie inwestycyjne 109 drzew /bez zaliczania starych/. Nagroda dla tego kto się ich doliczy! /jak wzbogacić osiedlowe tereny zielenią/ Przede wszystkim zadbać o to co rośnie i zacząć stosować elementarne zasady prac ogrodniczych. Nie bać się zwiększania ilości zieleni. Odpowiedni dobór gatunków roślin pozwoli przewidzieć potrzeby pielęgnacyjne pod kątem czasochłonności i kosztów, które można sensownie optymalizować, czytaj minimalizować i są to uzasadnione koszty utrzymania nieruchomości wspólnych.. Czy trzeba wciąż udowadniać oczywiste prawdy, że nic tak nie poprawia warunków zamieszkania jak zieleń i że na dobry wygląd osiedla składa się wiele umiejętnie ze sobą powiązanych elementów zagospodarowania terenu? |
I jeszcze istotna uwaga, najwyższy czas na zaprzestanie zabawy z drewnianymi płotkami-ogrodzeniami. To chybiony zakup tak nietrwałego materiału jak na warunki ich użytkowania przy osiedlowych drogach i źle wydane pieniądze. Psy i tak gonią po zagrodzonych terenach oznaczonych jako zieleń. /marzec 2011/
Monitoring wizyjny zainstalowany na terenie wspólnot mieszkaniowych to obok usług firmy ochroniarskiej kolejny sposób na zabezpieczanie osiedla. Czy faktycznie poprawia on bezpieczeństwo czy może tylko samopoczucie mieszkańców? Czy nie są wyolbrzymione oczekiwania od tego systemu mającego odstraszać przestępców?
Bywa, że część takich instalacji to atrapy kamer. Mieszkaniec nie wie czy ma pewniej poruszać się po osiedlu bo widzi i chroni go patrzący w kamerę strażnik czy udająca kamerę atrapa. Kto ogląda i analizuje dane z wizyjnego monitoringu, jak są wykorzystywane pozyskane w ten sposób nagrania, jak zabezpiecza się i przechowuje materiały monitoringu?
Jest to tym bardziej interesujące, że nie ma w kraju przepisów regulujących dopuszczalność i zasady monitorowania w sferze prywatnej, w tym między innymi takich obiektów jak budynki wspólnot mieszkaniowych. A ponieważ ze stosowaniem wideo- nadzoru wiąże się wiele potencjalnych zagrożeń, należałoby wykluczyć obawy o możliwość naruszania dóbr osobistych jak prawa do prywatności, wizerunku osób itd. Widząc kamerę monitoringu osoby mogą zastanawiać się czy np. jakieś nieuprawnione zapisy nie trafią w niepowołane ręce.
Mieszkańcy powinni zatem dowiedzieć się jak faktycznie funkcjonuje monitoring wizyjny osiedla.
Przy omawianiu działań ochroniarskich we wspólnotach warto jeszcze wspomnieć o kolejnym sposobie na „uszczelnianie” terenu wspólnot tj. automatycznie zamykanym szlabanie wjazdu na osiedle. Być może ogranicza on wjazd z jednej głównej
ulicy, lecz otwarcie osiedla bez żadnych ograniczeń na wjazd i wyjazd z innej głównej ulicy miejskiej to rozwiązanie dość kuriozalne. Ale za to umożliwia pojazdom z zewnątrz na korzystanie z wielu dogodnych miejsc parkingowych!
Widząc ten spory wachlarz przedsięwzięć /czyt. artykuł o usługach ochroniarskich z października 2010/ mających zabezpieczać teren osiedla zauważyć trzeba, że to wszystko kosztowało mieszkańców przy pierwszych instalacjach i teraz nadal kosztuje w eksploatacji . A zatem jest to kolejny powód - poza oczywistymi pytaniami o efektywność tych wszystkich zabezpieczeń – do upominania się o jakąkolwiek informację o zasadach funkcjonowania, można by rzec z trochę lekką przesadą utworzonego „systemu bezpieczeństwa” dla osiedla. /listopad 2010/
Właściciele pytają jakie są konkretne zadania i odpowiedzialność firmy ochroniarskiej i często nie wiedzą za co tak naprawdę płacą.
Następujące po sobie od początku roku zdarzenia nie rozjaśniają oglądu spraw ochrony. Od 1 stycznia bież.roku na wniosek zarządcy podwyższona została opłata za ochronę o 5,9% , w przeliczeniu średnio na 1m2 powierzchni lokalu stanowi ona równowartość około 30 % miesięcznej stawki opłaty eksploatacyjnej /wg kosztów z 2009 r./, to już spora kwota. W ostatnich miesiącach miało miejsce kilka włamań do lokali mieszkalnych, po czym na wniosek zarządcy zubożone zostało funkcjonowanie domofonów zamontowanych przy bramach wszystkich budynków przez wyłączenie kodów, choć wydaje się że nieuprawnione rozpowszechnianie kodów czy „dorobienie” klucza jest jednakowo łatwe i dyscyplina zależy tu od samych użytkowników, dalej zarządca wysłał do właścicieli sygnał z apelem o wzmożenie czujności ale tylko przez . . . . . mieszkańców a niebawem komunikat o zmianie firmy ochroniarskiej. I tylko tyle, nic o poprawie, pogorszeniu czy obowiązujących aktualnie zasadach funkcjonowania ochrony nieruchomości.
Powszechnie wiadomo, że usługi ochroniarskie mają głównie charakter prewencyjny i porządkowy, dość istotny dla bezpieczeństwa nieruchomości ale nie należy ich nadmiernie przeceniać. Celem ich jest dozór części wspólnych nieruchomości i zapewnienie bezpieczeństwa fizycznego ich użytkownikom.
Jednak aby usługi ochrony były w miarę na dobrym poziomie i odpowiadały oczekiwaniom właścicieli, umowa na nie winna w należyty sposób chronić interesy wspólnot . Rolą zarządcy jest skonstruowanie właśnie takich optymalnych warunków umowy. Z ważniejszych to sprawdzenie wiarygodności firmy u innych jej kontrahentów o podobnym charakterze usług, sprawdzenie posiadania i jakości polis ubezpieczeniowych firmy i co najważniejsze określenie w umowie szczegółowo sposobu świadczenia usług zapewniające możliwość kontroli wykonywanej usługi.
Podstawą pracy strażników ochrony powinna być instrukcja ochrony budynków i terenu wspólnot mieszkaniowych. Im bardziej szczegółowy i dobrze dopracowany taki dokument tym lepiej dla egzekwowania usługi.
/październik 2010/
Z reguły wszystkie wspólnoty mieszkaniowe uchwalają comiesięczne opłaty na przyszłe zadania remontowe części wspólnych nieruchomości. Nawet zarządcy nowiutkich dopiero co oddanych do użytku budynków odczekują zwykle parę miesięcy, po czym roztaczając przed właścicielami wizje czekających ich nieuniknionych remontów sugerują uchwalanie opłat na ten cel. W nowych osiedlach bo nimi się zajmujemy właściciele winni skupić uwagę w pierwszym rzędzie na wykorzystaniu możliwości jakie dają okresy gwarancyjne dla budynków a później na wymaganiu sprawowania solidnej opieki eksploatacyjnej wykonywanej w ramach bieżących opłat czynszowych. To powinno zapewnić budynkom jak najdłuższe życie w dobrym stanie technicznym.
Patrząc jednak dalekowzrocznie ideę tworzenia funduszy remontowych można uznać za przejaw dbałości i przezorności zarządców nieruchomości. Podobna zatem dbałość i skrupulatność winna towarzyszyć planowaniu remontów i obchodzeniu się ze zgromadzonymi środkami na ten cel cały czas będącymi przecież własnością członków wspólnoty. W przeciwnym razie będzie to tylko źródło dodatkowych pieniędzy, wolnych w dłuższym okresie czasu i poprawiających komfort finansowy zarządcy nieruchomości.
Aby właściciele rozważnie podejmowali uchwały o wydatkach remontowych winny być one planowane z odpowiednim wyprzedzeniem czasowym. Najczęściej jednak właściciele zawiadamiani są o zamierzeniach remontowych na dorocznych zebraniach wspólnotowych odbywających się zwykle pod koniec pierwszego kwartału danego roku . Dalsze opóźnienia we wprowadzeniu ich do rocznych planów działalności zarządcy powodowane są często przez tryb zatwierdzania planu za pośrednictwem indywidualnego zbierania głosów przez zarządców, co trwa nawet dalsze dwa miesiące roku .
Wnioski płynące z tych uwag, to potrzeba uchwalania prostego regulaminu funduszu remontowego, który :
Tereny zieleni osiedlowej występujące przy zabudowie mieszkalnej są istotnym elementem codziennego krajobrazu. Zieleń poprawia komfort życia w terenie miejskim. Zieleń wycisza uliczny hałas, poprawia jakość powietrza, w otoczeniu roślin temperatura może być niższa o parę stopni niż na obszarze pozbawionym zieleni. Kto nie lubi widoku zieleni z okien swojego mieszkania?
Zieleń stanowi determinantę wartości terenu osiedlowego i standardu zamieszkania . Cena rynkowa terenów osiedla na którym są drzewa może wzrastać od 5 do 30%
Aby zieleń spełniała te funkcje niezbędna jest jej dobra pielęgnacja. Utrzymywanie dobrego stanu sanitarnego i zdrowotnego w strukturze drzew i krzewów, uzupełnianie i powiększanie ilości roślin wydaje się niezbędne. Szczególnie cenne jest przywracanie dobrej kondycji w miarę możliwości starym drzewom, gdyż na ilość zieleni jakiej one dostarczają trzeba czekać długie lata. Przydaje się tu znajomość wymogów przyrodniczch i pielęgnacyjnych
Prowadzenie na stałe prac konserwujących osiedlową zieleń jest równoważne z innymi wykonywanymi na rzecz utrzymania części wspólnych nieruchomości
Korzyści ekonomiczne i te niewymierne podnoszące jakość życia w osiedlu miejskim, jakie przynoszą rośliny a zwłaszcza drzewa znacznie przewyższają wydatki na ich sadzenie i zabiegi pielęgnacyjne. /red./